Na początku wypada podkreślić, że zdecydowana większość ostrych i ponad 2/3 przewlekłych zapaleń gardła ma tło infekcyjne ( wirusowe albo bakteryjne, rzadko grzybicze) lub inne nie-alergiczne. Ostrym stanom wirusowym towarzyszy silna gorączka, ogólne rozbicie, łamanie w kościach i dreszcze. Zakażenie bakteriami wywołuje naloty na migdałkach, większe bóle i cięższy stan ogólny chorego – czyli anginę. Choroba może odbić się na stanie serca i stawów oraz nerek. Wymaga stosowania antybiotyków około 10 dni, najlepiej z grupy penicylin.
Przyczyny przewlekłego zapalenia gardła mogą być wielorakie : palenie papierosów, zanieczyszczenia powietrza w domu lub w pracy, suche gorące powietrze, nadmierny wysiłek głosowy, zaburzenia funkcji klimatyzacyjnej nosa, zmiany hormonalne, nadużywanie pewnych leków itd. Wśród objawów nie występuje podwyższona ciepłota ciała ani inne wyżej opisane dolegliwości. Leczenie obejmuje inhalacje, balneoterapię sanatoryjną, roztwory jodu, tabletki emskie i witaminy. Gdy to wszystko nie pomaga ( a zdarza się tak u około 1/3 chorych), bezradny lekarz mówi: to zapewne nerwica. I faktycznie- leki uspokajające skutkują! Jednak nie musi to oznaczać „tła nerwowego” bowiem większość preparatów przeciwlękowych działa na chwytnik histaminy- czyli tak jak leki antyalergiczne.
I tak doszliśmy do sedna. Ujmę go tradycyjnie w kilku punktach: