Tamże, zamknięte, stały księgi zakazane jak Giordana Bruno - "Przesłania z gwiazd". Wnet na malowniczych sztychach i cytatach odświeżyłem sobie losy jego życia .Czytałem o chłopcu , który sam zrobił lunetę- teleskop, o młodzieńcu , który opisał prawdziwy ruch gwiazd, o starcu ,który oślepł zamknięty w wieży za głoszenie prawdy o wszechświecie. Prawdy niezgodnej z ówczesną nauką w ogóle, a nauką Kościoła w szczególności. Dopiero 300 lat później Papież przyznał mu rację " pod każdym względem" .
Przywołuję ten znany przykład na dowód, jak dokonuje się postęp wiedzy. Ktoś genialny odkrywa nowe prawo natury, albo po prostu dostrzega lepiej jego stałą zasadę , przedtem mylnie uchwyconą. Niby proste, a jakże dramatyczne dla odkrywcy i jego oficjalnych, utytułowanych sędziów. Co ciekawe, dzieje się tak nadal. Także w medycynie.
Nadal istnieją "Obrońcy Starych Prawd", którzy nie dostrzegli, że bronią już tylko wspomnienia, a może nawet złudzenia. Nadal na przykład próbuje się ludziom wmawiać ,że astma czy choroba wrzodowa żołądka to choroby emocjonalne i należy je leczyć "jak zawsze" przez nakładanie rąk lub inne uspokajanie. Współcześnie za pomocą np. "bioprądów" generowanych w maszynie. Oczywiście przyjdzie kiedyś ( pewno wcześniej niż za 300 lat) pora na przyznanie racji nauce, z jej systemem nieufnych geniuszy. Tymczasem jednak wielu ucierpi zbytecznie. Chyba, że takie jak moje pisanie wzbudzi Waszą podejrzliwość, co do rzekomej niezawodności i prostoty większości paramedycznych sztuczek.
Wtedy przypomnijcie sobie słowa upartego Giordano: "A jednak (Ziemia) się kręci.." Chyba ,że ktoś jest nadal innego zdania. Co do ruchu Ziemi i co do medycyny przed-kopernikańskiej...