Bywa ono zależne od reakcji natychmiastowej (przeciw ciału E jak Ewa), trującej komórki ( cyto- toksy…), wyzwalającej powolny odczyn Arthusa ( nie dworu!) czy rozgrywania się reakcji typu czwartego (nie brydża!). Wreszcie może się uruchamiać poza opisanymi mechanizmami „typowej” alergii w formie zakłócenia przemian kwasu arachidonowego w silne substancje regulujące .
Na co dzień najbardziej dotyka nas parszywy pech, gdy nagle słabniemy i puchniemy po tabletce od bólu zęba lub iniekcji znieczulającej przed jego wyrwaniem. Niestety jest to sytuacja nierzadka. Co ciekawe kiedyś dotykała kokainistów, a dziś niewinnych biorców podobnych estrów kwasu benzoesowego – orokainy czy tetrakainy. Zdarzyć się też może po poczciwej Polokainie( Nowokainie) czy ksylokainie. Warto zaznaczyć, że u chorych przyjmujących leki blokujące receptory beta ryzyko ciężkiej anafilaksji jest większe.
Niepokój powinny wzbudzić następujące objawy: nagłe swędzenie dłoni i stóp, nosa, oczu, pokrzywka twarzy i ciała, rumień i szybko narastający obrzęk powiek i warg (lekarz nazwie go obrzękiem Quincke’go, a sam chory poczuje jako napięcie, drętwienie, pieczenie), gwałtowny katar z kichaniem, uczucie wielkiego lęku, omdlenia, spadania, chrypka i kluska w gardle, kolkowy ból brzucha, nudności i wymioty, przyspieszone i słabe tętno ( należy zmierzyć ciśnienie, źle gdy spada !), duszność i świszczący oddech, kołatanie serca, czasem utrata kontaktu.
Niestety nawet wcześniejsze wykonanie próby uczuleniowej w skórze nie zawsze zapobiega ciężkiej reakcji. Nie istnieją też niezawodne badania laboratoryjne tej przypadłości.
W przypadku podejrzenia alergii na leki znieczulające (lub przeciwbólowe) należy: