Coraz lepiej wykształceni Polacy czujnie dobierają specjalistę do swoich dolegliwości. W przypadku oka – okulistę, ucha- laryngologa, brzucha- gastrologa, itd. Co ma wspólnego z kolką alergolog? Niech się okaże. Zacznę od realnej sytuacji. Przychodzi do lekarza mama z córeczką uczuloną ( jak to wcześniej ustalono testami ) „tylko” na pyłek traw. I rzeczywiście opowiadają o koszmarach czerwca i lipca, które popsuły im wakacje. Ale dlaczego mała Zuzanna narzeka jesienią na ciągłe bóle brzuszka, wzdęcia i kolki? „A poza tym, panie doktorze, jest takim strasznym niejadkiem, że nawet czekolady z orzechami nie chce, trzeba jej wmuszać!…A leki od pediatry pomagają tylko na chwilę. Już nie wiem co mam robić ?”
Żeby wyjaśnić ową dziwną chorobę, należy króciutko przypomnieć, że pyłki zielonych traw i kwitnących zbóż zawierają liczne białka roślinne. Część z nich trafia prosto do ziarenek, z których mamy mąkę i z tej mąki np. żurek czyli biały barszcz. To wie każda gospodyni. Trochę trudniej uwierzyć, że te same białka używa Natura do budowy pomidora, orzechów czy marchewki. A instynkt małej Zuzanny T O wie. Wiec Ona T E G O nie je. Wykrycie alergii krzyżowej pyłkowo-pokarmowej pozwoliło wyjaśnić część tajemnic alergicznych wielu Zuzann- niejadków. Wmuszanie dziecku szkodliwych ( tylko dla niego!) owoców i warzyw musi skutkować dziwnymi zapachami, zaparciami, niekiedy zgagą. Prawie zawsze bólami brzuszka. Rzadko ( na szczęście) krwawieniem z odbytu. Mimo opisanych dolegliwości nie zabraniam nikomu jedzenia pomidorów. Zalecam tylko – gdy nie pomaga leczenie skutków- poszukać testami przyczyny. Właśnie wśród potraw „blisko i daleko spokrewnionych” z trawą. Ich listę zna każdy alergolog.
W praktyce należy:
- Odwiedzić specjalistę gastrologa (ew. pediatrę lub internistę), aby ustalić rozpoznanie choroby powodującej kolkę i wykluczyć jej niebezpieczne przyczyny inne niż alergia. Gdy zapisane leki pomogą i problem nie wraca- kończymy grę.
- Jeśli jednak kolka stale nawraca, a dodatkowo pojawiają się jakieś niejasne katary, kichania lub swędzenia skóry- warto wybrać się do alergologa. Niech wykona testy skórne. Niech zaleci dietę ( uwaga – zawsze po kilkudniowej próbie typu „nie jemy marchwi – jemy marchew” ).
- Nie należy stosować diet bez uprzednich testów i prób spożycia, aby nie zabierać dziecku niczego co być może nie szkodzi.
- ”Niechcący” zabrudzone majteczki wcale nie muszą oznaczać brudasa, lecz poważną chorobę jelit. Zamiast pouczać, lepiej sprawdzić u lekarza.
- Zanim uwierzymy, że Zuzanna grymasi „bo nerwowa” ustalmy, czy nie ma alergii pokarmowej i stąd te kolki u małej Polki.