Taoistyczna filozofia pobożnych Chińczyków nie znajduje w naszym katolickim kraju rzesz wyznawców. Przynajmniej nic o nich nie słychać. Z jednym wyjątkiem- opartej na koncepcji "energii Qi" -akupunkturze. Oczywiście nikt dotychczas nie potrafił wykazać istnienia tej energii, a w miejscach tzw. "meridian" nie udaje się niczego szczególnego dostrzec. Mimo to relacje chorych przemawiają za skutecznością zręcznie wykonanej przez doświadczonego lekarza akupunktury- głównie w przypadkach bólów na różnym tle. Z drugiej strony próby uznania tej starochińskiej metody za środek dobry na wszystko we współczesnej Europie nie znajdują - jak dotąd- rzeczywistego potwierdzenia.
Tajemnicza jeszcze 25 lat temu i niezmiernie wówczas trudna do leczenia astma oskrzelowa była ongiś wdzięcznym polem do wszelkich prób ,nawet dla akupunktury. Obecnie jednak - wobec zrozumienia natury dychawicy ( zapalenie oskrzeli wywołane np. alergenem kota lub nietolerancją np. aspiryny) - znikają i te wątłe podstawy terapii igłami "duszności astmatycznej". No chyba ,że wbije się igłę w ... uczulającego kota albo użyje igiełek przeciwbólowo zamiast...aspiryny. Wobec braku jakiekolwiek prawidłowej oceny czy statystyki wpływu A ( jak akupunktura) na AO ( jak astma oskrzelowa) pozostaje więc nam niestety terapia w POZ( Pozwól O-siebie Zadbać) lub u specjalisty A (jak alergolog) . Przynajmniej do czasu upowszechnienia się na Piotrkowskiej języka i religii wielkich Chin...
Dodam jeszcze ,że Chińczycy , których na to stać leczą się najchętniej po europejsku. Czyli mierzą wydech pikflometrem ( to coś można by nazwać wydechometrem), usuwają kota (lub coś tam), wziewają sterydy ( lub coś tam jeszcze) oraz pracowicie się odczulają (czymś tam).
Przedstawione tu bardzo, bardzo króciutko negatywne stanowisko o roli akupunktury w alergii i astmie przyjął (na podstawie ekspertyz i analiz) i upowszechnił w czasopismach medycznych Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Alergologów. A ja przybliżyłem je Państwu w Waszej poczytnej gazecie...