Kiedy kremy smarujemy albo jemy parabeny nie zawsze z alergii sprawę sobie zdajemy... Nipaginy i nipasole czyli parabeny są to konserwanty dodawane często do leków, kosmetyków i żywności w celu ochrony tych produktów przed pleśniami i drożdżami. Znajdują się głównie w kremach i maściach, nawet przeciwalergicznych. Mogą się także ujawnić w lekach na cukrzycę i środkach znieczulających (np. lidokaina stosowana przez stomatologów). Szczególnie dużo jest ich w kremach nawilżających. Niekiedy bywają dodawane do mydeł. W postaci konserwantów żywności uczulają sporadycznie.
Parabeny znajdowano jednak w sałatkach, ketchupie, majonezie, konserwach rybnych, sokach „ z kartonu”( głównie jarzynowych), lemoniadzie, dżemach i ciastkach. Znacznie częściej niż konsumenci, uczulają się na parabeny pracownicy przemysłu spożywczego czy handlu. Może się zdarzyć domieszka tych środków w kroplach ocznych. W grupie omawianych związków chemicznych wymienia się zwykle estry: metylowy, etylowy i propylowy. Za najczęściej uczulające uważa się estry kwasu parahydroksybenzoesowego. Mogą wywoływać zarówno egzemę skóry jak i zapalenie spojówek oczu czy atopowe zapalenie skóry(AZS). Ta ostatnią uwagę przytaczam za słynnym polskim alergologiem-dermatologiem prof. Edwardem Rudzkim. Niektórzy nie doceniają bowiem roli alergii kontaktowej w AZS, podobnie jak wciąż nie docenia się w tej chorobie alergii na pokarmy inne niż mleko i jaja, zwłaszcza w tzw. mechanizmie późnym, nie-atopowym.
Mogą one dawać reakcje krzyżowe z sulfonamidami, odczynnikami fotograficznymi i antyutleniaczami gumy technicznej.
Aktualne rady: