Do niedawna były nimi Kraków czy Kazimierz, ostatnio coraz częściej także Łódź. Otóż właśnie w Krakowie, w ubiegłym tygodniu, godzinami poruszano na Konferencji znaczenie tytułowego skrótu, także w polskiej( jeszcze bardziej zawiłej) wersji "ddb2a+wks". Bardzo pracowicie i w ogóle na trzeźwo. Dlaczego? I dlaczego piszę o tym dla Łodzian?
Sądzę, że rozbudziłem już Państwa ciekawość na tyle, że nie odłożycie tekstu na potem, ale czy na tyle , żeby już zdradzić o co chodzi?
Spróbujmy. Oczywiście wstępna przypowiastka miała nas oswoić z terminologią medyczną. Dzisiaj bowiem zgodnie z zaleceniami światowymi GINA ( niestety nie Lolobrygida) , najlepszym wyborem w leczeniu przewlekłej astmy stało się właśnie "laba i cs"!!! Zestaw taki gwarantuje zarówno szybką , trwałą ulgę w kaszlu oraz duszności dzięki "laba", jak i stopniowo likwiduje zapalenie alergiczne oskrzeli poprzez "cs" . Bez stałego używania tej zgranej, bezpiecznej i potęgującej swe korzystne działania pary , astma wywołana alergenem wciąż może zagrozić życiu lub gwałtownie się zaostrzyć wytrącając chorego z pracy lub szkoły. A na pewno zabija jego spokój, szczęście i inne radości życia. Nie jest już modne zażywanie głównie teofiliny, depomedrolu, kenalogu itp. silnie działających leków. Elegancko jest nosić z sobą mały pojemnik z "gazem przynoszącym ulgę" ( w żargonie medycznym wiernym jak pies "Saba" towarzyszem prawdziwego astmatyka). Ale naprawdę nowocześnie i wygodnie będzie już wkrótce, gdy zamiast koszyczka leków stanie na nocnym stoliku jeden wziewnik "laba z cs". Nazwy aptekarskiej nie zdradzę, poda ją każdy mądry doktor. Wyjaśnię tylko wreszcie ,że "laba" to "długo działający beta pobudzacz" lekkiego oddechu ( dosłownie long acting beta agonist) a " i cs" to wziewny kortykosteroid ( ang. inhaledcorticosteroid). Dla oddechu cymes- laba i cs!