Po lekkim ochłonięciu postanowiłem przybliżyć Państwu garść danych. Najczęściej stosowane w USA i Europie mac techniki to homeopatia, zastrzyki własnej krwi, akupunktura i biorezonans ( wg L.Bielory'ego). Ocena ich skuteczności w astmie i atopowym wyprysku/zapaleniu skóry jest w odczuciach leczonych często( złudnie) dobra .Wiadomo, wiara czyni cuda. Niestety nie zawsze i zgoła nie tanio. Nieliczne badania kontrolne nie potwierdziły poprawy w wyniku akupunktury w astmie ani wyprysku atopowym. Również biorezonans i homeopatia okazały się nieskuteczne w rozmaitych alergiach. A koszty? Okazuje się, że (wg T. Schaefera ) chorzy wydawali na jedną (!) kurację biorezonansową średnio po około 1600 złotych ( przeliczałem euro 4 do 1) , na akupunkturę ok.1500 zł, na homeopatię ok.800 zł i iniekcje własnej krwi- ok. 300 zł. Innymi słowy w skali Niemiec wyniosło to rocznie prawie1 miliard euro, w USA - blisko 14 miliardów dolarów, Australii- 930 milionów dolarów itd. I to wszystko za subiektywne(nie potwierdzone w testach naukowych) odczucie poprawy. Żadne dotychczasowe badania nie wykazały wyższości Mac Terapii nad rzetelną medycyną. W najżyczliwszym opisie "sprawa została nierozstrzygnięta". Dlaczego więc tylu chorych- zwłaszcza ludzie młodzi i wykształceni- wybiera mac medycynę? Czy wciąż naiwnie wierzymy w jej naturalność i bezpieczeństwo, lub chcemy wszystkiego spróbować - jak to zauważył Schaefer? A może boimy się dziecinnie lekarza nie tylko dentysty?