Wydaje się ,że nasze " miasto Łódź" wspaniale realizuje mariaż techniki i medycyny, prawa i etyki, ekonomii i elektroniki . Nie na wszystkim się oczywiście znam, ale na przykład gdy opracowane na Politechnice Łódzkiej włókniny "wspomagające proces gojenia" utkane w rurkę dostanie do ręki neurochirurg - może tą rureczką łatwo i tanio utworzyć pomost dla odrostu nerwu uszkodzonego w wypadku - bez drugiej operacji pobierania przeszczepu z innego miejsca i bez długiego, dotąd często beznadziejnego oczekiwania na powrót czynności... A gdy użyje do zamknięcia rany antybakteryjnych nici chirurgicznych( też opracowanie PŁ)- wokół szwów nie będzie ropienia . I to bez podawania zastrzyków z antybiotykami! Zwłaszcza gdy na ranę( także na oparzenie) położymy nowoczesny opatrunek z chityny ( tak, tak prawie tej samej co w skrzydełkach chrabąszcza!), a pacjenta ubierzemy lub przykryjemy "inteligentnymi tkaninami". Nie mniej przydatnymi w życiu codziennym, sporcie czy pracy...
Wśród przebojów "czysto medycznych " znalazły się komórki macierzyste i przeszczepianie komórek tworzących krew- nadzieja na leczenie wielu stanów do niedawna "traconych". W innym "przebojowym " temacie o nowotworach u dzieci podkreślono, że w niektórych typach tych groźnych, a zarazem zwyczajnych chorób uleczalność sięga ...95%!
Można się było dowiedzieć, że w Łodzi istnieje Instytut Problemów Jądrowych i zwiedzić podziemne laboratoria promieniowania kosmicznego, odbyć bezpłatne konsultacje medyczne, obejrzeć termogram własnego ciała, posłuchać o zagrożeniach terroryzmu... albo o muzyce amerykańskiej. Wziąć udział w happeningach, koncertach, występach ,kiermaszach, czatach internetowych, itp. itd....
Nie byliście? Naprawdę? Nie przeoczcie za rok!