AAAAktualnie bogini G. ma się wciąż nieźle , a nawet , powiedziałbym , kwitnie i panoszy się w mediach. Ostatnio spotykane przykłady to : tzw. emitery Białego Ozyrysa, dieta tzw. optymalna Kwaśniewskiego, tzw. uzdrowiciele i temu podobne tzw. zjawiska paramedyczne. Więc wypada mi poprzeć pochwałę pana Erazma. Równie jak on - serio
Jak to dobrze, że obok upadających ZOZ- ów pojawiają się gabinety wróżek, znachorów, pseudo-terapeutów i innych magików. Jakie to szczęście ,że liczne czasopisma i radia i telewizje tak przekonywująco prezentują piramidalne głupstwa ( nota bene podobno piramidy właśnie mają tę moc!). Naród nieufny trochę podejrzewa w tym gwarze ,że ktoś robi interes jego kosztem .Ale w głębi duszy każdy chciałby być zdrowy i bogaty. Niech więc się ujawniają nadal osoby i instytucje ,które -cytuję: " leczą skutecznie , bezboleśnie i trwale wszelkie choroby". Wtedy bowiem mają szansę trafić do tych świątyń zdrowia nawet tacy niedowiarkowie jak ja. I w ten prosty sposób wszyscy staniemy się wkrótce ...nieśmiertelni ! Czego życzę gorąco Tobie Droga Czytelniczko i Tobie Drogi Czytelniku. Jedno mi tylko nie daje spokoju. Gdzie my się wtedy pomieścimy!?
I z tego chyba tylko powodu uprawiam akademicką medycynę , bo w szpitalach nadal umiera się jak przyjdzie ostateczna pora , a lekarze rozkładają bezradnie ręce , gdy braknie jakiejkolwiek nadziei . Tyle , że umiemy także określić i wykorzystać wszystkie szanse na możliwą poprawę, a niekiedy nawet pełne wyleczenie. Aha, jeszcze uczymy chorych jak racjonalnie zapobiec nieszczęściu. Tym co się nie lubią uczyć ani leczyć - naprawdę potrzebni są zamawiacze i nakładacze rąk. Choćby dla ewolucji . Przez ich pełne poświęcenia pośrednictwo współczesne społeczeństwa składają bogini G . ofiary z ludzi, tak jak w Średniowieczu. Albo tak jak wcześniej na kamiennych ołtarzach Inków czy Etrusków. A może tak jak zawsze?
Nowe pomysły: