Posłużę się przykładem. Jadąc autem co chwila zerkamy na prędkościomierz- czy aby nas nie złapie "lotna", oraz na wskaźnik poziomu paliwa, co jakiś czas mierzymy poziom oleju, a przed dłuższym wyjazdem sprawdzamy ciśnienie w kołach. Prawda ? Konia z rzędem temu, co ma w domu aparat do pomiaru własnego ciśnienia i w dodatku czasem go używa?
Tymczasem znawcy problemu alarmują ,że leczenie należy rozpocząć gdy ciśnienie jest tzw. wysokie prawidłowe czyli 130-139/85-89,zwłaszcza u osób ze współistniejącą cukrzycą.(tzw. grupa ryzyka C). Dla informacji państwa przypomnę ,że grupa ryzyka B- to osoby z nadciśnieniem , które palą lub mają ponad 60 lat lub choroby układu krążenia w rodzinie lub otyłość Chorzy z nadciśnieniem bez żadnych uchwytnych dolegliwości są zaliczani do grupy A. Podział ten plus codzienna kontrola RR ( naprawdę skrót pochodzi od nazwiska odkrywcy Riva -Rocci'ego) służy najlepszej terapii- taniej i skutecznej. Znamy wiele dobrych leków o trudnych nazwach np. inhibitory konwertazy, antagoniści wapnia, beta -adrenolityki- w odpowiednich kombinacjach. Ponieważ ryzyko tytułowej "erki" z powodu zawału lub udaru gwałtownie rośnie przy RR ponad 160/100,sądzę ,że część z Państwa sobie lub rodzicom natychmiast zmierzy ciśnienie. Jeżeli okaże się wysokie nad miarę 130/85( nawet bez dolegliwości) już warto odwiedzić lekarza POZ. Jeśli wyższe znacznie - specjalistę kardiologa lub hipertensynologa ( tak, tak - są tacy!)
Oczywiście dla odważnych nad życie pozostaje jeszcze przepis nr 100 pana M.Tombaka -cytuję: "Do filiżanki o objętości 250 ml wsypać łyżkę mąki kukurydzianej i zalać wrzątkiem. Odstawić na noc. Rano wodę wypić, starając się nie zmącić osadu na dnie naczynia". Postaram się nie zmącić. Oto mój komentarz -pomoże jak umarłemu( na udar) kadzidło.