Żeby PT Czytelnicy nie nabrali nadmiernych obaw podaję za Nielsem Mygindem listę objawów wskazujących na szkodliwość opisywanego „poprawiacza smaku” . Oto one : ból głowy, uczucie gorąca i palenia karku i grzbietu, ucisk w klatce piersiowej, nudności i pocenie się. Niektórzy dodatkowo reagują dusznością i kaszlem (czyli „astmą chińskiej restauracji”) albo palpitacjami serca i lękiem.
Dla ilustracji problemu kilka zdarzeń . Pierwsze dotyczy nagłego zasłabnięcie prezydenta Busha seniora podczas wizyty w Japonii. W świetle telewizyjnych kamer osunął się za zastawiony przysmakami stół , tracąc na chwilę przytomność. Sztab lekarzy ogłosił wkrótce , że była to „podobna do alergii” reakcja na glutaminian sodu czyli „istotę smaku” ( umami). Uważa się ,że umami to piąty podstawowy smak obok słodkiego, kwaśnego, słonego i gorzkiego.
Ostatnio zgłosił do mnie młody człowiek , który po wyjściu z eleganckiej chińskiej restauracji poczuł się niedobrze. Towarzysząca mu dziewczyna powiedziała, że wyglądał „jakby się czymś dziwnie zatruł” i „ wcale nie pił, a robił wrażenie jakby był po dużej dawce alkoholu”. Chory w trakcie posiłku próbował kilku potraw suto doprawionych wspomnianym aminokwasem i stąd dolegliwości. W badaniu lekarskim wykluczono (?) inne przyczyny , głównie alergiczne. Testy precyzujące obejmowały warzywa, w tym pomidory, ryby, grzyby , orzechy i orzeszki ziemne, zioła, mieszankę przypraw itd. Dolegliwości minęły samoistnie.
Dokładne prace badawcze z ostatnich lat nie potwierdziły szkodliwego oddziaływania E621 na astmę ani zawroty głowy. Prawdopodobna jest więc inna, nieustalona alergia pokarmowa na któryś z licznych składników diety mandarynów i szogunów. W przypadkach niejasnych i niepokojących reakcji „po spożyciu” warto ustalić: