Jednak dla niektórych Państwa smakowite wiśnie (dlaczego niektórzy myślą o tych w likierze?), pyszne ,choć długo leżące w chłodni jabłka, a nawet świeży sok z dobrze zakopcowanej marchwi mogą stanowić pewne niebezpieczeństwo. Myślę o ludziach bardzo oryginalnie uczulonych na słodkie białka taumatyno- podobne (TLP). Stanowią one jeden z czterech najważniejszych alergenów roślinnych (trzy inne opisałem wcześniej w tej rubryce!), obecnych zarówno w pyłku jak i owocu. W przyrodzie pełnią funkcję obrony przeciw grzybom, których wpływ potocznie nazywamy pleśnieniem. Niestety te pożyteczne do rolników właściwości, coraz częściej powodują silne miejscowe reakcje alergiczne wśród uczulonych na TLP konsumentów.
Obrzęk warg i języka( „robi mi się ryjek jak u świnki”), albo obrzęk gardła(„nie mogę połknąć tej kluchy w gardle”) i krtani („mam duszności”), może się pojawić po produktach zawierających TLP. Dzieje się tak po spożyciu wiśni, czereśni, śliwek, kiwi, jabłek, bananów i winogron. Ale także po posiłku zawierającym jęczmień ( kasza manna, piwo), ryż ( na ogół traktowany jako dietetyczny) marchew( powszechnie podawana dzieciom).
Opisana rola TLP w alergii błony śluzowej nosa i gardła jest mało znana nawet lekarzom, choć prawdopodobnie dotyczy ok. ¼ chorych z alergią na pyłek brzozy (cierpiących na katar majowy) i połowy uczulonych na owoc wiśni.
Nadwrażliwość na TLP jest bardzo trudno wykryć, nawet w specjalistycznym ośrodku alergologicznym, bo dotychczas używane zestawy testów w większości nie zawierają nawet śladów TLP lub jego ilość jest niestała, a więc nie dają ( prawie) szans wykrycia uczulenia na ten silny alergen krzyżowy.
Co więc należy zrobić?